Aktualności

Tramwaj, autobus, prom, skuter…

20 lutego 2020
Autor:
Rafał

Dzisiejszy dzień spędzamy w Bangkoku, ale z dala od zgiełku wielkiego miasta, klaksonów i głośnej muzyki na Khao San. Spędzamy w Bangkoku jakiego wcześniej nie znaliśmy. Jedziemy bowiem na wyspę Ko Kret, kilkanaście kilometrów od turystycznego centrum. Ta sztuczna wyspa zamieszkana przez mniejszość birmańską jest wg Tripadvisor na dalekiej pozycji rzeczy, które należy zobaczyć w Bangkoku, ale ja się zakochałem. Ciche, spokojne miejsce, bez tłumu turystów, bardziej przypomina wieś, niż część 15 milionowe aglomeracji. Wyspa popularna jest wśród Tajów na weekendowy wypoczynek. My jesteśmy na wyspie w środku tygodnia, więc nawet miejscowych jest bardzo mało.

Na Ko Kret jedziemy najpierw tramwajem wodny, potem autobusem miejskim i po 1,5 godzinie przepływamy promem na wyspę. Wchodzimy do świątyni Pora Mai Yi Ka Wat z charakterystyczną przekrzywioną stupą stojącą tuż przy rzece. W świątyni obok leży ogromny Budda – to ważne miejsce dla miejscowych buddystów. Przechodzimy przez targ z pamiątkami, kawiarniami i wyrobami z ceramiki – z tego słynie wyspa Ko Kret. W środku tygodnia niewiele jednak straganów jest czynnych, otwierają się na weekendy.

Wchodzimy do świątynia Phai Lom zamieszkałą przez dumnie prezentujące się koguty, a w kolejnej Sao Thong Thong odnajdujemy buddyjski cmentarz. Im głębiej wchodzimy w wyspę to stragany znikają i pojawia się wiejska zabudowa – domy na palach, chronią przed wysokim poziomem rzeki. Dalej domów jest coraz mniej, więcej drzew, ogrodów i pól. Robi się bardziej zielono. Po długim spacerze ścieżką otaczającą wyspę dotarliśmy do kolejnego promu. Na drugim brzegu rzeki wsiedliśmy na skutery-taksówki i z wiatrem we włosach dotarliśmy do przystanku autobusowego. 

Wieczorem wsiadamy w Bangkoku w pociąg i jedziemy w kierunku Laosu.

Jak dostać się na Ko Kret? To proste. Niedaleko ulicy Rambittri (na rzece Menam) znajduje się przystań nr 13 Phra Arthit, skąd wodnym tramwajem (pomarańczowym) płyniemy na Nonthaburi – przystań nr 30 (za 15 bathów). Przesiadamy się na autobus miejski nr 32 i za 8 bathów dojeżdżamy do promu, którym płyniemy na wyspę (kolejne 2 bathy). Podróż w jedną stronę trwa ponad 1,5 godziny. Na powrocie korzystamy jeszcze z taksówek – skuterów (10 bathów), w związku z czym droga w obie strony kosztowała nas 60 bathów (niecałe 8 zł).

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *