Aktualności

Malakka wcześnie rano

08 grudnia 2025
Autor:
Rafał

Spóźnieni do Malakki.

Przyjechaliśmy do Malezji. Jak opisują wszystkie przewodniki przekroczenie granicy z Singapurem jest bardzo proste. I faktycznie, skomplikowany nie jest. Problem polega tylko na tym, że jest bardzo dużo ludzi i wszystko się ślimaczy. Z hotelu w Singapurze wychodzimy o 7.30 i jedziemy transportem publicznym do przejścia granicznego. Tam mamy się odprawić i jechać na dworzec autobusowy w Johor Bahru. Bilet do Malakki mamy zarezerwowany na 11.30. 

Na początku wszystko idzie dobrze. Na granicy okazuje się jednak, że nie mamy formularza wjazdowego, internet wysiadł, a jak już zalogowaliśmy się na lotniskowe wifi to aplikacja nie chce wygenerować nam kodu wjazdowego. Do tego ogromne ilości ludzi i blokada systemu na bramce elektronicznej wszystko wydłużają. W rezultacie na dalekobieżny autobus do Malakki spóźniamy się.

Jak odzyskać walizki?

Idziemy więc na śniadanio-obiad do galerii handlowej, która była tak skomplikowana, że wyjście z niej graniczyło z cudem. Udało się… po dłuższym czasie. Docieramy na dworzec około 15.00 i okazuje się, że najwcześniejsze dostępne miejsca do Malakki są dopiero na 20.45. 

Chowamy walizki do schowków i idziemy na miasto. Wieczorem szybka kolacja na dworcu i idziemy na autobus, ale okazuje się, że jeden ze schowków nie chce się otworzyć, a autobus już musi odjeżdżać. Trwa walka z czasem, zamkiem i kierowcą autobusu… W końcu Magda i Paweł przybiegają z walizkami do autobusu. Ruszamy do Malakki. Na miejsce docieramy koło 01.00 w nocy, a w hotelu jesteśmy o 02.00.

Kuala Lumpur

O godzinie 5.30, kiedy jest jeszcze ciemno idziemy zwiedzać miasto. Tak wcześnie, gdyż o 9.00 mamy autobus do Kuala Lumpur. 

Historyczne centrum Malakki wpisane jest na listę UNESCO. Zachwyca unikalnym połączeniem europejskiej architektury z tradycjami malajskimi i chińskimi. Wąskie uliczki, odrestaurowane kamienice, świątynie, bramy i graffiti na wielu ścianach to kulturowe dziedzictwo regionu. 

O 9 ruszamy do stolicy Malezji – Kuala Lumpur. Oglądamy słynne wieże Petronas, które widzimy z 51 piętra hotelowego basenu, kolorowe fontanny, nocny market Jalan Alor z wyśmienitymi ostrygami, park KLCC, hongkońską restaurację z rekomendacją Michelina, 7-eleven… i mamy prawie 30 tys. kroków.

A w lutym kolejna wycieczka na Sri Lankę. Mamy jeszcze wolne miejsca.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *