Aktualności

Park Ulu Temburong w Brunei

16 grudnia 2025
Autor:
Rafał

Ulu Temburong.

Dzisiaj ruszamy do Parku Narodowego Ulu Temburong w Brunei. Aby się tam dostać przejeżdżamy przez Most Sułtan Haji Omar Ali Saifuddien. Ma ok. 30 km długości, z czego prawie połowa przebiega nad wodami Zatoki Brunei. Został otwarty w 2020 roku i łączy główną część kraju z dystryktem Temburong, która oddzielona jest przez Malezję. Umożliwia dojazd bez konieczności przejazdu przez Malezję dzięki czemu znacznie skraca czas podróży w kierunku Parku.

Dojeżdżamy na miejsce i wypełniamy wszelkie formalności dotyczące danych, bezpieczeństwa i tego, że wiemy na co się decydujemy. Ruszamy do lasu deszczowego. Pierwsze 40 minut płyniemy 4-osobowym czółnem. Jest piękna pogoda, słońce grzeje, ale woda i wiatr we włosach dają ochłodę. 

Kask przy wodospadzie

Teraz czeka nas wspinaczka po schodach, których, jak mówi przewodniczka jest tysiąc. Nie liczymy. Słońce przypieka, jest duża wilgotność, a schody strome i śliskie. Trzeba uważać. 

Dochodzimy do pięciu metalowych wież ze stromymi i wąskimi schodami, które połączone są ze sobą platformami. Ze względu na bezpieczeństwo na każdym piętrze i na każdej drabince na piętro może stać tylko jedna osoba, a na platformie 5 osób. Mam wrażenie, że konstrukcja zaraz poleci w dół, a Paweł (jak zwykle) zaczyna nią bujać.

Nagrodą za wejście na górę jest zachwycający, panoramiczny widok na deszczowy las widziany z wysokości koron drzew. Wrażenie niezapomniane, ale strach ogromny. 

Droga na dół niby jest prosta, ale schody są mokre i porośnięte mchem. Aby zregenerować bolące nogi, idziemy do wodospadów, gdzie można się zanurzyć w wodzie i zaczerpnąć chwilę relaksu. Obowiązkowo trzeba mieć kaski na głowie, bo z góry spadają kamienie.

Rafting

Ostatnim punktem naszej wycieczki jest rafting. Zmieniamy łódkę z czuła na ponton, bierzemy wiosła i ruszamy. Tym razem strachu nie było. Rzeka jest spokojna, tylko w jednym miejscu jest bystrza, która mocno buja pontonem. Wszyscy wiosłują oprócz Pawła, który z telefonem w ręku ma misję fotoreportera. 

Wracając autem do hotelu wszyscy śpią.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *