Aktualności

Złodzieje kapoków

07 kwietnia 2022
Autor:
Rafał

Walka z falami

Drugi raz wyruszamy łodzią w morze zobaczyć najpiękniejsze miejsca, które oferuje Zatoka El Nido. Łodzie wypływają w kilku kierunkach, więc mamy wybór: chcemy więcej leżeć na plaży, pływać kajakami, snurkować, czy relaksować się w pięknych małych zatoczkach. Pogodę mamy słoneczną co odbija się dość boleśnie na naszej skórze. Teraz już wiemy, w którym miejscu usiąść na łodzi, aby słońce mocno nie paliło. Jest z nami kilku obcokrajowców. Płyniemy na Wyspę Helikopter, która z daleka faktycznie przypomina wielki śmigłowiec. Godzinna kąpiel w morzu i wracamy na łódź. Ktoś nam tylko ukradł kapoki na plaży, a że nie ma pomostu dla łodzi, więc musimy do  niej dopłynąć. Nie wszyscy potrafią bez kapoka.

Morze jest wzburzone, więc na Sekretną Plażę nie dopłyniemy, ale na Ukrytą podobno damy radę. Znowu okazuje się, że nie ma pomostu dla łodzi, więc na Ukrytą Plażę (która jest ukryta) musimy dopłynąć sami. Nawet nie chcę wiedzieć jak głęboko był miejscu, gdzie stoi nasza łódź. Morze jest wzburzone więc to była prawdziwa walka z falami (mimo, że dostałem nowy kapok). W końcu poczułem dno pod stopami, a pomiędzy skałami morze uspokoiło się. Cudowne miejsce.

Brazylijski youtuber

Na koniec naszej morskiej wycieczki zostają kajaki. Woda jest wzburzona. Zaciąga się chmurami. Daleko od nas jest niezła ulewa. Meksykanie z naszej łodzi wsiadając do kajaka opuszczają swoje GoPro do wody. Kamera schodzi na dno. Miejscowy Filipińczy pożycza od Hiszpanów płetwy i nurkuje w poszukiwaniu kamery. Po pół godzinie rezygnuje. Meksykanie zostawiają numer telefonu. Niebo coraz mocniej zaciąga się chmurami. Wracamy do El Nido. Niestety dopada nas burza i płyniemy przez sam jej środek. Sternik chwilę po każdym błysku zatyka uszy. Huk grzmotu jest imponujący. Po 3 minutach jesteśmy całkowicie przemoczeni, mimo tego że siedzimy pod zadaszeniem. Deszcz pada… nie, deszcz leje poziomo. Filipińscy turyści siedzą pod ręcznikiem i osłaniają się kapokiem, Hiszpanie podobnie, Czesi mają za mały ręcznik, a Meksykanka chowa się za mężem. Brazylijski youtuber ma dwa ręczniki więc fryzura, którą cały czas poprawiał przed każdym nagraniem nieco dłużej niż u innych na łodzi zachowuje swój wygląd. 

W końcu po pół godzinie dopływamy do brzegu. Nic na łodzi nie jest suche. Dobrze, że mamy worki wodoszczelne, ale my jesteśmy przemoczeni i przemarznięci. Teraz najlepszym sposobem by nie złapać kataru jest skok do dużo cieplejszego morza Zatoki El Nido, albo… butelka rumu.

Przeczytaj więcej o Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *