Aktualności

Ola w północnym Wietnamie.

15 maja 2025
Autor:
Rafał

16-letnia Ola pisze:

Hejka wszystkim, dzisiaj ostatni dzień w Wietnamie, więc pozwólcie, że się trochę rozpiszę. 

4 dni temu przyjechaliśmy do Hue – miasteczka pełnego grobowców cesarzy, które moja grupa zapamięta na pewno na długi czas. 

Mimo zmęczenia, było pełno śmiechu i nowej historii Wietnamu do poznania. Jednak najfajniejszą częścią tego miasta to była knajpka Cafe on Thu Wheels, którą prowadzą urocze i gościnne dziewczyny – Li i Ki. Jedzenie było pyszne, a od nich bije taka dobra energia. Li była kochana i gdy spytałam o sklep z ubraniami, który poleca, sama zaproponowała mi bym wsiadła z nią na motor i pojechała.
Takim sposobem w końcu nie byłam jedynie przestraszonym przechodniem na pasach, lecz zobaczyłam jak wygląda miasto z innej perspektywy. 

Następnego dnia samolotem polecieliśmy do Hanoi. Odwiedziliśmy stary uniwersytet, czyli Świątynię Literatury w centrum miasta i wybraliśmy się na shopping, na który już każdy czekał. Jest tam właściwie wszystko. Od kosmetyków po ubrania i biżuterię.

Ola smakuje Bun che

Kolejnego dnia Wietnam zachwycił mnie stroną o jakiej nie wiedziałam. Przez 2 tygodnie głównie skupialiśmy się na kulturze, zabytkach i ludziach, jednak nie oszukujmy się – Zatoka Ha Long zapiera dech w piersiach. Wypłynęliśmy w dwudniowy rejs i takim sposobem jadłam posiłki i zasypiałam z najpiękniejszym widokiem jaki kiedykolwiek udało mi się zobaczyć. Turkusowy woda i tysiące górzystych wysp, na które nie da się napatrzeć. Pływaliśmy kajakami, wchodziliśmy do jaskini i na plaże, a wieczorem na górnym tarasie statku do późna z grupą śpiewaliśmy i tańczyliśmy do polskich piosenek karaoke. 

Ostatni dzień przeznaczyliśmy na spacery po stolicy Wietnamu – Hanoi. Gdy jechałam tu miałam pewien pomysł, z którym podzieliłam się z grupą. Mianowicie chciałam odwiedzić bar, w którym byli Anthony Bourdain i Barack Obama w 2016 roku. Uwielbiam Bourdaina za to, że pokazywał prawdziwe piękno kuchni świata. Nie chodził do najbardziej luksusowych restauracji tylko knajp, które z pozoru nie wyglądają estetycznie, lecz zwracaj uwagę na smak i kulturę kraju.
I tak wybraliśmy się do Hương Liên zjeść Bun che która jest w menu pod nazwa Combo Obama. Mimo uprzedzeń do wieprzowiny ta zupa była naprawdę intrygująca. Knajpka ma kilka pokoi, a my akurat siedzieliśmy patrząc na miejsce, w którym siedziały te legendy. Ich stół został oszklony w gablotę ochronną. 

Ola: na pewno wrócę

Postaram się podsumować wyjazd jednym zdaniem; na pewno wrócę na ten kontynent. 

To miejsce różni się od świata, który znamy i żadne opowieści i historie nie oddadzą tego uczucia. Smaki które tam skosztujecie będą praktycznie niemożliwe do odtworzenia w kuchni domowej, a otaczająca rzeczywistość z pozoru chaotyczna, sprawia, że żyje się chwilą.

Dziękuję za ten czas, i mam nadzieje, że do zobaczenia wkrótce.

Autorem ostatniego tekstu z wycieczki w Wietnamie jest Ola Turska.

Kolejna wycieczka do Wietnamu już na jesień 2025, a potem wiosnę 2026! Są jeszcze wolne miejsca…

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *