Darek, uczestnik wyprawy pisze:
Zaczynamy przygodę w Japonii od lotniska w Tokio. Sam przelot z Warszawy do Pekinu trwa 9 godz., obejrzałem 4 filmy. Mamy 4 godz. w Pekinie i przelot do Tokio. Duży i wygodny Boeing. Co jest ogromną zaletą, to dużo miejsca na nogi i pożywienie, nie koniecznie sushi.
Na lotnisku tak czysto jak u mojej teściowej. Nawet małego kurzu. Jest tak czysto, że można jeść z podłogi. Kusiło… ale nie próbowałem. I piesek celników szukający krakowskiej podsuszanej. Skubany znalazł nawet kanapkę z żółtym serem.
Z Tokio jedziemy shinkansenem – pociągiem przyszłości i zmorą dla spóźnialskich. Roczne opóźnienie wynosi… 36 sek. Czy PKP wie o tym?
Ten pociąg nie jeździ, on teleportuje. Ledwo usiadłem i już byliśmy w połowie drogi…. 300 km/h. Jak ustawić wyścig z pendolino to shinkansen na pierwszym okrążeniu go zdubluje.
I ta czystość. Tutaj wyrzucenie papierka to jak popełnienie seppuku. Śmieci zabiera się ze sobą.
Zwiedzanie pałacu Himeji to jak spacer po kartce z mangi, tylko 3D. Wszystko jest idealnie białe, jakby sami samuraje to układali. Widok jak z photoshopa, zdecydowanie obowiązkowy punkt zwiedzania.
I te toalety, które mają więcej funkcji niż mój laptop. Naciskasz i czekasz co się wydarzy.
Powrót do hotelu to rozkosze dla podniebienia. Lody z machy. I w poniedziałek od razu jak środa. Smak machi i zielonej herbaty. Dla mnie smak konopi, ale jak ktoś lubi zielone herbaty to smacznego. Dalej mochi smakowe, słodki glut, na spróbowanie.
Następny punkt, Hiroszima. Kulminacja ludzkiego cierpienia. W jednej chwili miasto zmienia sie w piekło. Ocalałym pozostaje trauma, światu przestroga. Czy potrafimy wyciągnąć wnioski? Dlaczego znowu idziemy w tym kierunku?
Hiroszima dziś jest symbolem pokoju i ostrzeżeniem przed tragedią.
Później obiad. A raczej japoński naleśnik okonomiyaki, który nie wie czy jest obiadem, czy dziełem Makłowicza. Siadamy przy stole, a raczej gorącej płycie. I gdzie tu bhp?
Kucharze przygotowują naleśniki, 11 sztuk, jakby sprzątali wszystko, co zostało z dnia. Ciasto naleśnikowe, kapusta, boczek, krewetki, jajko, makaron. Wymieszane i smażone, a ja zastanawiam się tylko czy efekt będzie jadalny. I w końcu degustacja. Jakby twoje kubki smakowe dostały zaproszenie na imprezę i przyszły wszystkie na raz. Co to było? Jutro idziemy zrobić replaya.
Wieczorem powrót do hotelu i napój w słoiczku.
CO WYDARZY SIĘ JUTRO? Asia już wie, my czekamy z niecierpliwością.
W drugiej połowie września 2025 wycieczka do Korei Południowej. Są wolne miejsca!
Już niedługo ruszamy do Azji. Przed nami Wietnam, Kambodża, Filipiny, Sri Lanka, Tajlandia, Japonia... Egzotyczne miejsca z pięknymi widokami, wyśmienitym jedzeniem.
Ciekawostki, informacje i porady z Azji Południowowschodniej. Miejsca, które warto odwiedzić, co trzeba zjeść, co musisz zobaczyć i jak aktywnie spędzić czas w Azji.
Wietnam - to jedno z najpiękniejszych azjatyckich miejsc. Ale jest coś jeszcze niż tylko piękna architektura i oszałamiająca przyroda. Pyszne jedzenie, przyjaźni ludzie...
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dodaj komentarz