Aktualności

Japonia. Shogun z plecakiem.

21 maja 2025
Autor:
Rafał

Darek - władca samurajów.

Z dziennika podróży Darka:

Trzeci dzień w Japonii zaczynamy od poznawania kultury władców. Weszliśmy do zamku w Hiroszimie, który należał do szoguna – szefa wszystkich szefów. Odbudowany, ale piękny. Ubrałem hełm shoguna, bo jak już zwiedzać to z fasonem. Przez chwilę czułem się jak władca samurajów… dopóki nie zobaczyłem siebie na zdjęciu. Shogun z plecakiem turystycznym, nowy level w historii.

Telefon przegrzany

Po Hiroszimie dzięki shikansenowi cofamy się w czasie, powrót do przeszłości i lądujemy w Kurashiki, na wyspie Honsiu. Miasto słynie ze starych bielonych spichlerzy shirakabe, gdzie kiedyś gromadzono ryż, a teraz.. turystów. Kanał, mostki, klimatyczne uliczki, wszystko wygląda tak, że aż człowiek zaczyna podejrzewać, że zza rogu wyjdzie sam samuraj z ofertą herbaty z matchy.
Wokół czuje się zapach starego drewna, historii, a może to sake?

Idealne miejsce aby poczuć ducha starej Japonii i zrobić sobie więcej zdjęć niż moja żona kupiła tu kosmetyków. Telefon przegrzany, pamięć pęka w szwach, a ona: tylko jeszcze ten sklep, jeszcze te pałeczki…

Wołowina Kobe

Później świątynia, z ołtarzykiem, modlitwami i udawaniem, że wiemy jak się kłaniać.

Obiad w restauracji, gdzie w hot potach gotowanie obudziło w nas ukryte zdolności kucharza. Doskonała wołowina Kobe rozpływa się w ustach szybciej niż shinkansen. Wczoraj Makłowicz, dzisiaj Gesslerowa, a jutro pewnie Modest Amaro.
Dzisiaj też urodziny jednej z naszych uczestniczek, która obchodziła… kolejne urodziny ;). Życzymy ci Elu po japońsku… sto lat i wielu podróży.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *