Aktualności

kobra

05 kwietnia 2017
Autor:
Rafał

P2500542 P2500556 P2500571 P2500586
Ostatnie chwile w Wietnamie spędzamy w Hanoi, skąd mamy samolot do Polski.
Wieczorem wyjeżdżamy z centrum Hanoi, jedziemy kilka kilometrów, w końcu gdzieś na peryferiach trafiamy na uliczkę, na której jest kilkanaście restauracji przyrządzających dania z węży. Na 10 osób przygotowują nam kolacje składającą się z dwóch małych kobr. Nie będę wdawał się w szczegóły jaka była kolejność obrabiania węży i jak zostały one przygotowane, ponieważ bardziej wrażliwi na pewno będą zniesmaczeni. Efektem końcowym jest 7 dań m.in dwa rodzaje sajgonek, żeberka z sezamem, wąż w cieście, skóra smażona, czy mięso wężowe z warzywami. Prócz tego dwie osoby najbardziej odważne i ciekawe wietnamskich smaków zdecydowały się połknąć surowe serca kobr. Dostajemy także dwa drinki: jeden to wódka zmieszana z krwią, a drugi wódka z żółcią. Najgorszy moment to wypicie pierwszego kieliszka, trzeba się przemóc, zapomnieć o tym co znajduje się w środku, wyłączyć receptory węchu, powstrzymać drżenie rąk i chlup… kolejne poszły już bez żadnych oporów.
Na koniec podarowano nam buteleczkę jakiegoś alkoholowego trunku z wężem i skorpionem w środku (podobno afrodyzjak). Do Polski tego przewieźć nie można więc z przyjemnością opróżniliśmy butelkę na miejscu.

Niedzielny wieczór w Hanoi będę wspominał długo… i mam nadzieję, że nie tylko ja.

P2500589 P2500594 P2500595 P2500600 P2500604 P2500605

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *