Aktualności

Wietnam. Bananowo w Hoi An.

10 maja 2025
Autor:
Rafał

Starowka Hoi An.

16-letnia Ola pisze:

W Hoi An czułam się jak w chińskiej prowincji, wszędzie lampiony, świątynie, kapelusze stożkowe i rzeka płynąca przez centrum miasta. To wynik osiedlenia się tam Chińczyków oraz Japończyków, którzy zostawili po sobie duży ślad w architekturze miasta. Przeszliśmy się starówką Hoi An. 

Następnego dnia pojechaliśmy zwiedzać kolejne wieże Czampskie – jednak tym razem w dżungli. O, i zjadłam potem przepyszny makaron z orzeszkami – My Quang!

Basket boat

Następnie najciekawsza wyprawa dnia – pojechaliśmy na tak zwane basket boat czyli okrągłe łódki – kiedyś używane do transportu ryżu, łowienia ryb, przemieszczania się po rzece, a teraz jest turystyczną atrakcją na rzece. Usiadłam z tatą do jednej łodzi z sympatyczną staruszką która wiosłując śpiewała koreańską “Gangam style” i inne melodie. Niedługo trzeba było mnie namawiać na łódkę która szybko kręciła się wokół własnej osi jak karuzela. 

Banana team

Następnego dnia cała grupa stwierdziła, że na targu kupią coś do ubrania z bananowym wzorem i wyszli tak na miasto, jak grupa z bananowej wyspy. W pociągu budzili duże zainteresowanie, ludzie patrzyli na nich i robili zdjęcia. Ja stwierdziłam, że pasuję i będę im robić zdjęcia.

Dalej jestem na poszukiwaniach najlepszych sieciówek. Chodzę nawet po sklepach z ubraniami vintage których jest tu bardzo dużo.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *