Aktualności

Boso do Buddy

02 września 2022
Autor:
Rafał

Budda Bahirawakanda.

Kandy było trzecią stolicą Sri Lanki. Leży między górami na wysokości prawie 500 m n.p.m. więc nie ma się co dziwić, że pogoda bywa tu kapryśna. Do południa pada nam dość mocno, a potem mży. Wypogadza się po południu. 

Jedziemy tuk-tukami na punkt widokowy, gdzie siedzi ogromny Budda Bahirawakanda. Brodzimy bosymi nogami w ciepłej wodzie. Budda na plecach przyklejone ma schody i wchodzimy niemalże na jego głowę. Rozpościera się stąd widok na całe miasto: jezioro Kandy, Świątynia Zęba Buddy, Pałac Królewski, świątynia hinduistyczna, dawne koszary…

Smak duriana

Trochę czasu spędzamy na targu miejskim. Można tu kupić ubrania, przyprawy, mięso, ryby, warzywa, losy na loterię, pamiątki, parasole. Na dłużej zatrzymujemy się przy straganie z owocami. Próbujemy po kolei mango, banany, mangostany, duriana. Smak duriana nie wszystkim podchodzi, natomiast bardzo smakuje mangostan. Zapach stoiska z mięsem i podrobami zmusza nas do przyspieszenia marszu.

Przed wejściem do Świątyni Zęba Buddy obchodzimy jezioro Kandy. Mieszkają w nim warany (jeden był naprawdę duży), żółwie, a ryb jest tak dużo, że w niektórych miejscach woda się kotłuje. 

Ząb Buddy

Do świątyni Zęba wchodzimy, gdy trwa już poja – codzienna ceremonia, w czasie której otwierane są niewielkie drzwiczki i naszym oczom ukazuje się bogato zdobione pudełko wewnątrz którego jest kolejne i kolejne… a w siódmym leży wspomniany Ząb Buddy. Jest to najbardziej święte miejsce dla buddystów na Sri Lance. Obok jest muzeum Raji, gdzie stoi ogromny (jak na na słonia indyjskiego) wypchany słoń Raja. Przez kilkadziesiąt lat nosił złoty ząb Buddy (a właściwie jego replikę) podczas corocznego festiwalu świątyni. Tutaj (w przeciwieństwie do Sigiriyi) jest bardzo dużo białych turystów: oprócz nas naliczyłem jeszcze 9 osób. Na Sigiriyi widziałem 2 osoby.

Kolejna wycieczka na Sri Lankę już w grudniu. Mamy jeszcze wolne miejsca.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *