Aktualności

Gnu w Ngorongoro

22 lipca 2022
Autor:
Rafał

Obszar Chroniony Ngorongoro

Jadąc z Arushy w kierunku parku narodowego Serengeti po drodze znajduje się wygasły wulkan Ngorongoro. Leży na terenie Obszaru Chronionego Ngorongoro. Do jego wnętrza prowadzą dwie drogi, ale są tak wąskie i strome, że jedną się wjeżdża, a drugą wyjeżdżą. Z moim kierowcą Izakiem wjeżdżamy na koronę wulkanu, ale jest tak mglisto, że nic nie widać, a widoki na wulkan są piękne. Po kilkunastu kilometrach zjeżdżamy 600 metrów w dół do dna wulkanu. Tutaj właśnie zaplanowane jest safari.

Masaje

Niegdyś były to tereny zamieszkiwane przez Masajów, którzy wokół wulkanu, a także na dnie krateru wypasali swoje krowy i owce. Władze jednak wysiedliły ich, a potem zabroniły też wypasania zwierząt, ponieważ utworzono w tym miejscu park narodowy. Po Masajach została nazwa parku. Zdarzało się bowiem, że zostawiali bydło na noc w kraterze, a rano nasłuchiwali, skąd dobiega charakterystyczny głos dzwonka zawieszonego na szyi krów: ngoro ngoro. 

Masajów widać w drodze do krateru wokół którego mają liczne osady. Wypasają domowe bydło, sprzedają miód, pamiątki, zapraszają do swoich chatek.

Antylopy i lwy

Mam wrażenie, że w Ngorongoro najwięcej jest antylop gnu. Jest ich tu tysiące. Są też inne antylopy: impala, Thompsona, koribastad. Krążymy z Izakiem w poszukiwanie lwów. Z niewielkiego wzgórza daleko daleko widać czarnego nosorożca. To rzadkość w Ngorongoro. Częściej można spotkać lwa. Izak jedzie więc w kierunku skupiska aut, co jest znakiem, że ludzie obserwują coś rzadko spotykanego. Okazuje się, że to właśnie kilka lwów wyleguje się w trawie. Mimo, że wokół jest sporo turystów zwierzęta nie zwracają na nich uwagi. Są też hipopotamy, zebry, szakale, hieny, bawoły, tylko żyrafy nie ma. Wewnątrz krateru jest bardzo mało drzew, więc nie ma tu dla niej zbyt wiele pożywienia. Żyrafy spotykamy poza kraterem – w drodze do Serengeti.

Krater Ngorongoro wpisany jest na listę UNESCO. 

Przeczytaj więcej o naszych podróżach:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *