Aktualności

Jaskinie wokół Vang Vieng

19 grudnia 2023
Autor:
Rafał

Ściana cekinów.

Po długiej podróży autem dojeżdżamy do miejscowości Vang Vieng.

To bardzo malownicze, położone między górami miejsce, pełne kolorowych straganów, ulicznych restauracji i budek z szybkim jedzeniem.

Rano jedziemy lokalnym transportem (na pace) zwiedzać jaskinie. Po drodze dołącza Miriam, która okazuje się być Polką samodzielnie zwiedzającą Azję. Przyjechała tu na 3 miesiące.

Pierwsza jaskinia, do której wchodzimy to Jaskinia Słonia. Nie jest duża, ale za to bardzo kolorowa i z wieloma rzeźbami. Przy wejściu siedzi ogromny Budda i spogląda z wysoka na przybywających.

Potem idziemy do Jaskini Loub, która (jak większość  jaskiń w Laosie) nie ma elektryczności. Jest sporej wielkości. Kiedy przewodnik przykłada świecę do białej ściany, ta mieni się jakby była z cekinów. Natomiast nacieki wytworzyły długie i cienkie żebra (coś na kształt organów kościelnych), które wydobywają z siebie różnego rodzaju dźwięki.

Motocykl na szczycie

Na koniec dnia zaglądamy na Błękitną Lagunę. To nie tylko miejsce dla turystów, ale także tubylcy chętnie tu przychodzą popływać, czy poskakać z konara drzewa.

Kto nie gustuje w kąpielach idzie do Jaskini Kraba. Wdrapujemy się po kamienistym i stromym zboczu aż trafiamy do dużej sali. Wpadające promienie słońca oświetlają ołtarz ze złocistym leżącym Buddą. Jaskinia jest ogromna. Wąskimi ścieżkami przeciskamy się przez głazy, przechodzimy przez kolejne sale osnute ciemnością. Parę lat temu prawie się tu zgubiłem.

Kolejnego dnia wczesnym rankiem jedziemy się na punkt widokowy, gdzie na szczycie stoją dwa motory. Ciężko jest tam wejść a co dopiero wnieść motocykl.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *