Aktualności

pająk w jaskini

11 listopada 2017
Autor:
Rafał

Laos-dowietnamu.pl-tuktuk Laos-dowietnamu.pl-kajaki Laos-dowietnamu.pl-grupowe Laos-dowietnamu.pl-jaskinia-wodna Laos-dowietnamu.pl-rzeka Laos-dowietnamu.pl-budda
Przyjechaliśmy do Vang Vieng w środkowym Laosie, które otoczone jest ze wszystkich stron wapiennymi skałami porośniętymi bujną roślinnością. Vang Vieng jest bardzo rozrywkowym miastem w Laosie, które przyciąga wielu obcokrajowców. Tylu turystów nie widzieliśmy wcześniej we wszystkich miejscach razem wziętych. W centrum miasta jest pełno knajp, restauracji, sklepów z pamiątkami, budek ze street foodem i biur wycieczkowych. Duży ruch, dużo ludzi, skuterów oraz busów z otwartą paką do przewozu osób. My wybraliśmy taki właśnie pojazd, który przez Laotańczyków zwany jest tuk-tukiem. Różni się jednak wielkością od tych tuk-tuków, które my znamy z Kambodży czy Tajlandii. Pojechaliśmy za miasto zwiedzać jaskinie. Pierwszą była Jaskinia Wody, do której wpływa się na wielkich dętkach. Trasę wyznacza lina, którą trzeba ciągnąć, aby przesuwać się do przodu. Mimo tego, że leżymy na wodzie trzeba uważać na głowę, bo jaskinia jest bardzo niska. Obok znajduje się Jaskinia Słonia, w której po słoniu został już tylko symboliczny odcisk stopy i kawałek skały przypominający to dostojne zwierzę. Mnisi buddyjscy postawili tu kilka podobizn Buddy. Największe wrażenie robi jednak jaskinia Złotego Kraba znajdująca się przy Błękitnej Lagunie. Najwięcej turystów przyciąga oczywiście sama Laguna, ponieważ można się tam wykąpać w chłodnej wodzie i poskakać z kilkumetrowego drzewa do rzeki. Wejście do Jaskini Złotego Kraba znajduje się wysoko w skale. Koniecznie trzeba zabrać latarkę ponieważ wnętrze (jak często w Laosie) nie jest oświetlone. W pierwszej kamiennej sali stoi ołtarz z wielkim Buddą, który oświetlony jest jeszcze światłem padającym z niewielkiego wejścia. Dalej już tylko ciemność i kręte, śliskie ścieżki. Kilka olbrzymich, skalnych komnat, przez które przeszliśmy nie stanowiły całej jaskini, ale i tak wystarczyło żebyśmy się prawie zgubili. W popłoch wprowadził nas olbrzymi pająk, większy od dłoni Pawła, z czarno-żółtymi nogami. Cieszyłem się równie mocno jak nasz przewodnik laotański, że udało mi się znaleźć wyjście z jaskini. Zaniepokojony naszą długą nieobecnością czekał już przy wejściu do jaskini i za bardzo nie wiedział czy zanurzyć się w te “egipskie ciemności”.
Laos-dowietnamu.pl-jaskinia-budda Laos-dowietnamu.pl-jaskinia Laos-dowietnamu.pl-jaskinia-pajak Laos-dowietnamu.pl-jaskinia-kraba

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *