Aktualności

w drodze

12 listopada 2017
Autor:
Rafał

Kozy, świnie i krowy.

W Laosie dużo czasu zajmują nam przejazdy. Odległości nie są zbyt duże, ale drogi są kiepskie: jezdnia nierówna, wyrwy po osuwiskach, bardzo głębokie dziury i leżące duże kamienie na jezdni, które spadły ze zbocza góry. Drogi są wąskie i kręte, ponieważ w Laosie 70% terenu stanowią góry, więc często jeździmy serpentynami. Kierowcy się tym nie przejmują i nawet na ostrych zakrętach potrafią wyprzedzać inne auta. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zwierzęta: odpoczywające na jezdni psy, spacerujące środkiem drogi krowy, czy przebiegające na drugą stronę ulicy kozy i świnie. Zdarzają się także kwoki ze swoimi pisklętami, które próbują przebiec między autami. A kierowcy zbytnio nie zwalniają w miejscowościach. Przerażenie budzą małe dzieci, które nie mając placów zabaw bawią się tuż przy ulicy obok pędzących aut. 

Widok z toalety

W czasie naszej wycieczki do Laosu przejazdów mamy kilka: Wientian – Kong Lor – Phonsavan – Vang Vieng – Luang Prabang. Krajobrazy cały czas się zmieniają, oglądamy różnorodne góry, porośnięte gęstą dżunglą, pola ryżowe, palmy oraz wiele nieużytków. Zatrzymujemy się na punktach widokowych, oraz przy małych targowiskach gdzie sprzedają lokalne produkty. Na punkcie widokowym w drodze do Vang Vieng toalety nie miały jednej ściany, więc siedząc na “tronie” mieliśmy przed sobą panoramę Gór Annamskich.
W drodze do Luang Prabang natomiast nasz kierowca zatrzymał się na stacji benzynowej, a potem na przydrożnym parkingu i dwa razy zmienił tablice rejestracyjne w swoim aucie… hmmm.

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *