Aktualności

Singapur, w drodze do Malezji

06 grudnia 2025
Autor:
Rafał

Wycieczka do Singapuru.

Ruszyliśmy w kolejną podróż, której celem jest Malezja, ta na kontynencie i na Borneo. Najpierw jednak lądujemy w Singapurze. To państwo-miasto słynące z szybkiego rozwoju i wysokiego komfortu życia. Chociaż w dzielnicy, gdzie mamy hotel nie widać tego. Jest dużo barów z ulicznym jedzeniem, które prowadzą hindusi, chińczycy, japończycy. Nie jest drogo, ale różnorodnie i naprawdę smacznie. 

Statek na dachu

Rano ruszamy do Marina Bay. To reprezentacyjna dzielnica powstała z terenów odzyskanych z wody, aby stworzyć najbardziej nowoczesne miejsce w centrum. Najbardziej znanym budynkiem jest Marina Bay Sands – trzy wysokie wieże połączone „statkiem” na dachu. Otworzono go w 2010 roku i szybko stał się symbolem Singapuru. Za nim są zielone ogrody z bujną roślinnością, z której wyrastają Supertrees – futurystyczne rzeźby, sięgające 50 metrów, a wieczorem mieniące się kolorami. Chodząc wokół Mariny dochodzimy do Merliona – symbolu Singapuru. To posąg przedstawiający stworzenie pół-rybę, pół-lwa, który ma nawiązywać do morskich korzeni Singapuru i jego dawnej nazwy „Lwie Miasto”.

Gwiazdka Michelina

Po południu idziemy do chińskiej dzielnicy, do baru Hawker Chan, które prowadzi malezyjski kucharz Chan Hon Meng. Jako jeden z pierwszych dostał gwiazdkę Michelina za street-foodowe jedzenie. Michelin docenił jego kurczaka w sosie sojowym z ryżem. Wszyscy kosztują i chwalą, chociaż mógłby być cieplejszy. 

Wieczorem wracamy do Mariny na pokaz świateł przy tańczących fontannach. 

To był intensywny dzień, na liczniku stuknęło 30 tys. kroków.

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *