Zachód słońca na Las Cabanas

El Nido, na wyspie Palawan jest prawdopodobnie najbardziej znaną miejscowością turystyczną na Filipinach. Stąd można ruszyć w morze, delektować się pięknymi widokami, morskimi kąpielami i cudownymi plażami.

Wynajmujemy łódkę ze sternikiem, który pokaże nam najładniejsze miejsca wokół wyspy. Kiedy dopłynęliśmy do miejsca snurkowania, sternik pokazał nam żółwia pływającego na powierzchni wody. Wskoczyliśmy do morza, ale chwilę nam zajęło, zanim go odnaleźliśmy. Był na dnie. Pomocnik stwierdził, że poszedł spać. W tej okolicy znajduje się rafa koralowa, więc daliśmy żółwiowi spokój.

Kolejny miejscem była ukryta plaża otoczona z każdej strony wysokimi skałami. Wejście do niej (niewielki otwór) było ciągle zalewane przez lekko wzburzone morze. Pomocnik sternika daje nam znać, abyśmy szybko wchodzili, zanim nie nadejdzie kolejna fala. Nie jest to łatwe, ponieważ fala miota nami i często zalewa cały otwór. Wewnątrz skały jest już spokojnie. Ostatnie chwilę spędzamy na plaży wyspy Helikopter.

Po powrocie do El Nido jedziemy na zachód słońca na plażę Las Cabanas. Docieramy tam trycyklem, czyli metalową zadaszoną paką z motorem. Paka jest tak mała, tak że nasz przygarbiony kierowca (nieco wyższy od typowego Filipińczyka) ociera głową o sufit. Podsufitka w tym miejscu jest już mocno wytarta. Po jednej stronie paki jest miejsce na 1,5 osoby, a naprzeciwko jest niewielka półka, na której jednym pośladkiem siedzi trzeci pasażer. Kierowca ma przed sobą dość mocno zarysowaną i brudną szybę, tak że kiedy słońce świeci na nią, traci on widoczność. Wystawia więc głowę poza tricykl i pędzi z górki “ile fabryka dała”.