Aktualności

Mekong

28 października 2023
Autor:
Rafał

Rzeka Dziewięciu Smoków.

Zaczynamy kolejną wyprawę do Azji.

Delta Mekong to jedno z ładniejszych miejsc w Wietnamie. Znajduje się w południowej części kraju, więc z Miasta Ho Chi Minha do Can Tho (stolicy Delty Mekong) mamy kilka godzin drogi. Mekong jest najdłuższą rzeką na Półwyspie Indochińskim. Przepływa przez Chiny, Birmę, Tajlandię, Laos, Kambodżę i Wietnam. W stolicy Kambodży dzieli się na dwa odnóża: Mekong i Basak, a w Wietnamie już jako rzeka z 9 głównymi odnogami wpada do Morza Południowochińskiego. Dlatego tutaj Mekong nazywają Rzeką Dziewięciu Smoków. 

Duże wrażenie swoją wielkością robią główne rzeki, które są bardzo szerokie i głębokie, dzięki czemu w głąb lądu mogą wpłynąć duże statki morskie. Nad rzekami wiszą imponującej wielkości mosty, które były tak wielkimi i skomplikowanymi inwestycjami, że pomagali je projektować Japończycy i Australijczycy. 

Słodki sok

Te olbrzymie rzeki zestawiamy z wąskimi kanałami, którymi płyniemy smukłymi czółnami. W niektórych miejscach jest tak mało przestrzeni, że ledwo mijają się dwie łódki. Palmy przy rzece chylą się ku wodzie tworząc naturalne zadaszenie. Wiszą na nich owoce wodnego kokosa, z których Wietnamczycy robią słodki sok. Na mokrej i gliniastej ziemi przy brzegu zwinnie poruszają się skoczki błotniste. Bujną przyrodę mamy na wyciągnięcie ręki. 

W drodze do Can Tho przejeżdżamy przez wiele średniej wielkości odnóg Mekongu, które razem z tymi największy i tymi całkiem wąskimi tworzą w Delcie Mekong gęstą wodną siatkę. Na brzegach stoją domy na kilkumetrowych palach, które mają uchronić domostwa przed wysokim stanem rzeki. Są też domy pływające, które często zmieniają swoją lokalizację. 

Panie szofer gazu

W większości domów i mieszkań w Wietnamie (nie tylko w Delcie Mekong) na podłodze kładzie się kafle. Szybko i doskonale sprawdzają się w czyszczeniu po ewentualnych zalaniach przez rzeki, powodzie, ulewne deszcze niesione przez tajfuny i cyklony.

Przed kolacją idziemy na spacer wzdłuż wąskiego kanału wodnego. To miejsce zdecydowanie nie należy do wizytówek Can Tho. Jest mocno zanieczyszczone, zaśmiecone i sprawia wrażenie jakby przeszedł tu niezły tajfun. Ale mieszkańcy nic sobie z tego nie robią i z uśmiechem nas pozdrawiają, ponieważ turyści nie zapuszczają się w tą okolicę. Całkiem inaczej wygląda centrum miasta z nocnym targiem, deptakiem, pasami zieleni, pięknie oświetlonym mostem i wieloma knajpkami. Wracamy do hotelu pojazdem typu “melex”, na który wiele osób zwraca uwagę słysząc “Whisky moja żono”, czy “Poszła Karolinka…”. Pod górkę “melex” słabnie, ale gdy zabrzmiało “Panie szofer gazu” to kierowca przyspiesza do 40 km/h. Oczywiście nie dlatego, że zrobiło się z górki, ale po prostu zna tę piosenkę. 

Przeczytaj więcej o naszych podróżach w Azji:

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *