Wanna z widokiem na Ha Long

Na trzypoziomowym statku śpimy, jemy i relaksujemy się. W mojej łazience jest wanna, która stoi przy dużym oknie. Mogę więc podczas kąpieli oglądać krajobrazy na zewnątrz. Na ostatnim poziomie łodzi są leżaki, stolik i bar, oraz sprzęt grający do karaoke. Wietnamczycy uwielbiają karaoke, choć nie zawsze są wobec siebie krytyczni. Wieczorem na statku obsługa uczy jak robić świeże sajgonki, a tuż po wschodzie słońca na górnym pokładzie odbywają się zajęcia z tai-chi. 

Mamy do dyspozycji też kajaki. Płyniemy więc wokół wyspy, która nie jest mała. Woda jest spokojna, ale czujemy lekki nurt ściągający kajaki. Eunika i Irek mają najwiecej siły i płynął wokół kolejnej wyspy. Możemy też popływać, trzeba tylko uważać, bo są meduzy. Beata i Ela pływają jak ryby. Eunika namawiana przez trenera tai-chi idzie ich śladem i też wskakuje do wody. Nurt jednak ją znosi i kto wie, jak daleko by odpłynęła, gdyby nie pomoc Irka.